Sporty wodne to mój żywioł. Poznaj historię pacjenta |
03.08.2020 |
Zawsze lubiłem sport, a od kiedy jako student przeprowadziłem się nad morze, kompletnie pochłonęły mnie sporty wodne. Im bardziej ekstremalne, tym lepiej. Okazało się, że jestem w tym naprawdę dobry, szczególnie jeśli chodzi o deskę. Wakebord, windsurfing, kitesurfing – to było to! Pasja przeradzała się w specjalizację, ale jedna rzecz wciąż stała na przeszkodzie w poczuciu pełnej radości z podejmowanych sportowych wyzwań. Była nią wada wzroku.
Niestety od dziecka byłem okularnikiem - krótkowidzem z wadą prawie minus 3 dioptrie. Jak tu skakać po falach w okularach na nosie? Oczywiście intensywnie poszukiwałem najlepszego rozwiązania tego frustrującego problemu. Próbowałem korekcyjnych okularów sportowych, ale i te nie zapewniały mi dużo większego komfortu. Takie okulary ograniczają pole widzenia, a do tego niekiedy potrafią zaparować. Poza tym to również spory wydatek, szczególnie jeśli niemal każdego lata gubiłem je w morskich falach.
Używałem również soczewek kontaktowych - tych jednodniowych, ponieważ soczewki innego rodzaju kompletnie nie wchodzą w grę. Trzeba przyznać, że to także był spory wydatek, ale czego nie robi się dla swojej pasji. Wszystko szło dobrze i nawet cieszyłem się ze znalezienia tego rozwiązania - do czasu, gdy złapałem poważną infekcję oczu. Wtedy to lekarz okulista wytłumaczył mi, jak groźne dla oczu jest pływanie w soczewkach kontaktowych. Okazuje się, że znajdujące się w wodzie bakterie mogą dostać się w przestrzeń między rogówką a soczewką. Normalnie drobnoustroje byłyby wypłukane przez film łzowy, jednak gdy nosiłem soczewki, moje oczy nie miały możliwości się tego pozbyć.
Okulista, rozumiejąc mój problem, zachęcił mnie do rozważenia wykonania laserowej korekcji wzroku. Coś o tym wcześniej słyszałem, ale byłem przekonany, że jest to poważna i ryzykowna operacja. Gdy lekarz rozwiał moje obawy, od razu rozpocząłem poszukiwania kliniki okulistycznej, która wykonuje laserową korekcję wzroku. Następnie umówiłem się na badania kwalifikacyjne. Bardzo się ucieszyłem z informacji o braku przeciwwskazań do wykonania zabiegu. Laserową korekcję wzroku miałem wykonaną jeszcze tego samego dnia w ramach tzw. procedury jednodniowej.
Czy było warto? Oczywiście! Zawsze warto sięgać po marzenia i robić to, co się kocha. Po laserowej korekcji wzroku, jak na prawdziwego windsurfera przystało, nabrałem wiatru w żagle!
Laserowa korekcja wzroku to doskonałe rozwiązanie, gdy nie tylko chcemy pozbyć się wady wzroku, ale wręcz nie możemy sobie na nią pozwolić. Do kliniki ArtLife w Gdańsku zgłaszają się liczni sportowcy oraz osoby zamierzające zdobyć upragniony zawód np. policjanta, strażaka, pilota. Jeden krótki, bezbolesny zabieg jest w stanie zadecydować o przyszłość tych, którzy nie godzą się na ograniczenia spowodowane przez wadę wzroku.
Jeśli zaliczasz się do grona takich osób, zadzwoń do nas lub zgłoś się korzystając z formularza w zakładce Kontakt. Możesz również wstępnie sprawdzić, czy laserowa korekcja wzroku będzie odpowiednim dla Ciebie rozwiązaniem, wypełniając online Kwestionariusza wstępnej kwalifikacji. Zdecydowanych zapraszamy na badanie kwalifikacyjne do laserowej korekcji wzroku. W razie zakwalifikowania zabieg możesz mieć nawet w ten sam dzień, to właśnie jest Procedura Jednodniowa.